Kasia (piosenka)
1854
tytuł:
Kasia (piosenka)
gatunek:
polka
muzyka:
słowa:
w lesie najpiękniejsze kwiatki bym ci zrywał.
Obyś ty, Kasieńku, jeno mnie zechciała
i czasem przy studni buziaczka mi dała.
i czasem przy studni buziaczka mi dała.
Buziaczka przy studni, bo ja przy stodole
jak cię złapię kiedy, to sobie pozwolę.
Pozwolę ja sobie oświadczyć się tobie,
żebyś była moja, i wesele zrobię.
żebyś była moja, i wesele zrobię.
Ale ja cóś widzę, że ci Szymek w głowie,
którego chcesz pojąć, niech ci serce powie.
Szymek jest na gębie trochę przydziobany,
a ja za to chłopak jestem jak ulany.
a ja za to chłopak jestem jak ulany.
Szymek ma chałupę i jedną krowinę,
nie powinien mrugać na taką dziewczynę.
Ja mam krów aż cztery i konia dobrego,
wieprza jak się patrzy i cielę do tego.
wieprza jak się patrzy i cielę do tego.
Ja mam domek biały i pięć morgów pola,
mam se na czem robić, taka moja dola.
Zostań moja, Kasiu, a ja tobie za to
synka obiecuję, choć na przyszłe lato.
synka obiecuję, choć na przyszłe lato.
Lepiej mnie się trzymaj, nie kochaj się w gapie,
co ledwo swe imię, jak kura nadrapie.
Bo ja, jak napiszę piórem na papierze,
to nikt nie przeczyta, aż wójta łoświeżę.
to nikt nie przeczyta, aż wójta łoświeżę.
Kochaj mnie, Kasieńko, bom chłopak uczony,
takiej, jak ty właśnie, potrzeba mi żony.
Lepiej, Kasiu, wybierz mnie za męża sobie,
a nie pożałujesz tego ani w grobie.
18.10.2020
słowa kluczowe:
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
w lesie najpiękniejsze kwiatki bym ci zrywał.
Obyś ty, Kasieńku, jeno mnie zechciała
i czasem przy studni buziaczka mi dała.
Buziaczka przy studni, bo ja przy stodole
jak cię złapię kiedy, to sobie pozwolę.
Pozwolę ja sobie oświadczyć się tobie,
żebyś była moja, i wesele zrobię.
Ale ja cóś widzę, że ci Szymek w głowie,
którego chcesz pojąć, niech ci serce powie.
Szymek jest na gębie trochę przydziobany,
a ja za to chłopak jestem jak ulany.
Szymek ma chałupę i jedną krowinę,
nie powinien mrugać na taką dziewczynę.
Ja mam krów aż cztery i konia dobrego,
wieprza jak się patrzy i cielę do tego.
Ja mam domek biały i pięć morgów pola,
mam se na czem robić, taka moja dola.
Zostań moja, Kasiu, a ja tobie za to
synka obiecuję, choć na przyszłe lato.
Lepiej mnie się trzymaj, nie kochaj się w gapie,
co ledwo swe imię, jak kura nadrapie.
Bo ja, jak napiszę piórem na papierze,
to nikt nie przeczyta, aż wójta łoświeżę.
Kochaj mnie, Kasieńko, bom chłopak uczony,
takiej, jak ty właśnie, potrzeba mi żony.
Lepiej, Kasiu, wybierz mnie za męża sobie,
a nie pożałujesz tego ani w grobie.